Problemy z akumulatorem w mroźny dzień? Podpowiadamy, jak je rozwiązać

Zima w Polsce najprzyjemniejszą porą roku nie jest. Stanowi ona synonim siarczystych mrozów, zamieci śnieżnych i długich, zimnych wieczorów, które mieszkańcy kraju nad Wisłą najchętniej spędzają szczelnie przykryci kocem, z kubkiem gorącej herbaty w dłoni. Choć tegoroczny sezon jesienno-zimowy jak dotąd rozpieszczał nas lekkimi zaledwie przymrozkami i sporą dawką słońca, prognozy pogody na najbliższe tygodnie wieszczą kres tej przyjaznej aury. Już w najbliższy weekend temperatura ma bowiem spaść znacząco poniżej zera, generując mnóstwo niedogodności – zwłaszcza dla kierowców. Ci zaś doskonale zdają sobie sprawę z nadciągających problemów związanych ze śliską nawierzchnią: koniecznością zdjęcia nogi z gazu i żmudną jazdą w kilometrowych korkach. Niestety to nie wszystko. Kiedy pogoda wyjątkowo nie sprzyja, a mróz sięga kilkunastu kresek, największym utrapieniem staje się niedomagający akumulator. Co zatem robić, gdy auto nie chce odpalić w najmniej odpowiednim momencie oraz… jak do tej sytuacji nie dopuścić?

Kable rozruchowe i drugie auto

Rozładowany akumulator to prawdziwa zmora wszystkich kierowców, szczególnie o tej porze roku. Najprostszym, a zarazem najpopularniejszym sposobem na wskrzeszenie umierającego samochodu w mroźny poranek jest posłużenie się kablami rozruchowymi, za pomocą których niejako „pożyczamy” prąd od sprawnego auta. W jaki sposób przeprowadzić operację ładowania akumulatora? Najpierw ustawiamy samochody – własny oraz drugi, działający, w którym uprzednio wyłączamy silnik – maskami do przodu. Następnie (z dużą dozą ostrożności!), podłączamy kable po otwarciu masek. Dodatni przewód w kolorze czerwonym przypinamy do klemy oznaczonej plusem w sprawnym pojeździe. Uważajmy przy tym, by nie dotknąć wówczas żadnej metalowej części – unikniemy w ten sposób ryzyka zwarcia. Kolejny krok to umocowanie ujemnego przewodu o czarnym kolorze na ujemnym biegunie sprawnego akumulatora. Powinien on być połączony z tzw. „masą” – podpinamy go więc do metalowego elementu nadwozia niesprawnego auta. I voilà! Nasz samochód powinien już być sprawny i gotowy do odpalenia. Nie zapomnijmy o jeszcze jednym szczególe: kable powinniśmy odłączyć odwrotnie niż zostały podłączone.

Koszt awarii

Jak widać kable rozruchowe warto mieć zawsze w bagażniku na wypadek awarii akumulatora – własnego lub na przykład sąsiada. Ceny owych kabli wahają się od kilkudziesięciu do ponad 100 zł., przy czym z pewnością lepiej jest kupić sprawdzony sprzęt ze sklepu motoryzacyjnego – nawet jeśli będzie on nieco droższy, zyskujemy gwarancję jego skutecznego działania przez dłuższy czas. Podczas zakupów zwróćmy uwagę na parametry przewodów, jak choćby maksymalne natężenie prądu. W przypadku samochodów osobowych będzie to 400 A. Jeśli jednak mimo powyższych prób reanimacji akumulatora z użyciem kabli i drugiego auta nasz samochód nie odpali, oznacza to niestety tylko jedno – konieczna będzie wymiana sprzętu. Ten z kolei stanowi nieco większy wydatek. Ceny nowych akumulatorów kilkakrotnie przekraczają bowiem cenę kabli: zaczynają się od 200 zł, niektóre modele przekraczają natomiast 400 złotych. Jeśli awaria Twojego samochodu wiąże się ze sporym nadszarpnięciem domowego budżetu, pamiętaj o możliwości skorzystania z ekspresowej pożyczki w ViaSMS. Pieniądze niemal natychmiast po wypełnieniu internetowego formularzu znajdą się na Twoim koncie, dzięki czemu problemy z niedziałającym akumulatorem znikną szybciej niż się pojawiły, a Ty nie będziesz musiał przesiadać się z auta do… komunikacji miejskiej.

Zadbaj o akumulator zimą

Przyczyn pojawienia się problemów ze stale gasnącym sprzętem może być kilka. Jeśli na przykład po uruchomieniu silnika gaśnie kontrolka ładowania, z dużym prawdopodobieństwem możemy założyć, że niesprawna jest bateria. Istotną, lecz nierzadko zaniedbywaną kwestią jest również czyszczenie – zaśniedziałe połączenia powodują wszak spadek napięcia, co z kolei prowadzi do permanentnego uszkodzenia akumulatora. Powinniśmy więc poważnie podchodzić do dbania o czystość instalacji. Najlepszym sposobem na utrzymanie sprawności naszego auta (zwłaszcza o tej porze roku) są regularne wizyty w warsztacie mechanicznym lub stacji kontroli pojazdów, gdzie mechanik sprawdzi, w jakiej kondycji jest akumulator, przeprowadzi niezbędne testy i w razie potrzeby wykona czynności serwisowe. Pamiętajcie o tym szczególnie podczas zbliżającego się mroźnego weekendu. Szerokiej drogi!

 

 

 

 
Autor:
Ekspert w dziedzinie finansów i bankowości. Maks jest absolwentem Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu. Posiada 4 lata doświadczenia w dziedzinie finansów osobistych. Szczególnie interesuje się produktami kredytowymi oraz rynkiem pożyczek pozabankowych.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *