Uwolnić książkę czyli moda na bookcrossing

Poziom czytelnictwa w Polsce wciąż spada. Najnowsze statystyki bynajmniej nie napawają optymizmem – według raportu Biblioteki Narodowej aż 63 proc. mieszkańców naszego kraju nie przeczytało w ubiegłym roku ani jednej książki. Skąd tak fatalne wyniki? O ten stan rzeczy można w jakimś stopniu obwiniać rozwój technologii i coraz większy wpływ nowych mediów, które zastępują nam powoli magazyny oraz książki. Coraz więcej czasu spędzamy przed ekranem komputera czy tabletu, zamieniając tradycyjną lekturę na pobieżne przeglądanie stron internetowych. Według naukowców możemy już nawet mówić o uzależnieniu od Facebooka – prawdziwym nałogu na miarę naszych czasów, czasów spłyconych relacji i spłyconych informacji, którymi jesteśmy karmieni na co dzień. Nie dziwi zatem powstawanie kolejnych inicjatyw mających na celu aktywizowanie społeczeństwa i propagowanie czytelnictwa. Jedną z ciekawszych akcji jest niewątpliwie bookcrossing, który za granicą od lat robi istną furorę.

Przeczytaj i podaj dalej

Wszystko zaczęło się w Stanach Zjednoczonych w 2001 roku, kiedy to pewien programista komputerowy, niejaki Ron Hornbaker postanowił założyć stronę internetową www.bookcrossing.com, zrzeszającą miłośników książek pragnących wymieniać się przeczytanymi egzemplarzami. Efekt przerósł zapewne najśmielsze oczekiwania inicjatora akcji – zaledwie po trzech latach od powołania do życia idei „wędrującej książki” słowo bookcrossing w takim stopniu weszło do obiegu, iż znalazło się w słowniku Oxfordu. Obecnie w bazie znajduje się już ponad 11 mln książek, które podróżują po 132 krajach, a na stronie zarejestrowanych jest półtora miliona użytkowników. Trzeba przyznać, że liczby robią wrażenie. Na czym dokładnie polega idea bookcrossingu? Na aktywnym promowaniu czytania książek poprzez ich nieodpłatne przekazywanie metodą „podaj dalej”. Zasady są dziecinnie proste – wystarczy zostawić egzemplarz przeczytanej książki w wyznaczonym na potrzeby akcji miejscu albo w jakimkolwiek innym miejscu publicznym. Osoba, która po nią sięgnie, przekazuje ją dalej w ten sam sposób. Akcja ma na celu stworzenie przez samych czytelników swoistej globalnej biblioteki, bez żadnych ram instytucjonalnych, opłat czy kart członkowskich.

Emma i książki w metrze

Ideę „wędrującej książki” po swojemu zinterpretowała niedawno Emma Watson, która na początku listopada podrzucała książki pasażerom londyńskiego metra. Nie były to jednak tytuły przypadkowe – aktorka znana z roli Hermiony Granger w filmowych adaptacjach sagi o Harrym Potterze, jako feministka i aktywistka działająca na rzecz równego traktowania kobiet i mężczyzn, na peronie pozostawiła 100 egzemplarzy autobiograficznej powieści „Mom & Me & Mom” autorstwa amerykańskiej poetki i pisarki, ikony literatury afroamerykańskiej i feministycznej Mai Angelou. Książka portretuje trudną relację matki i córki, opowiadając o odnalezieniu drogi do wybaczenia i miłości. Watson w każdej z podrzuconych książek zostawiła niespodziankę – własnoręcznie napisany liścik zachęcający do przekazywania książek dalej oraz podzielenia się wrażeniami z lektury w mailu do niej. Gwiazda dołączyła w ten sposób do akcji Books On The Underground, polegającej na wzajemnym przekazywaniu sobie książek poprzez pozostawianie ich w metrze przez pasażerów.

Bookcrossing po polsku

Pomysł dotarł do naszego kraju błyskawicznie, bo już w 2003 roku, kiedy to za sprawą Macieja Ślużyńskiego, Lechosława Gawrońskiego oraz Tomasza Brzozowskiego powstały dwa portale propagujące ideę „książki w podróży”. Z biegiem lat do akcji zaczęły przyłączać się kolejne instytucje oświatowe i kulturalne obejmując ją swoim patronatem. Dzięki wsparciu Uniwersytetu Warszawskiego, który na wniosek Zrzeszenia Studentów Polskich w 2013 roku – a więc dokładnie dekadę od pojawienia się inicjatywy w naszym kraju – dołączył do ogólnopolskiego Święta Wolnej Książki, pierwszego dnia udało się „wysłać w podróż” 200 książek. Idea wciąż się w Polsce rozwija, ciesząc się coraz większą popularnością wśród placówek oświaty, organizacji reprezentujących szeroko pojętą sztukę oraz klubokawiarni. Wszystko wskazuje na to, że akcja nie zwolni tempa, kolejne osoby skutecznie zachęcając do wspólnej zabawy w wymienianie się książkami.

Bookcrossing to bez wątpienia jedna z ciekawszych inicjatyw ostatnich lat. Jej promocja na szeroką skalę powinna odbywać się szczególnie w Polsce – kraju wyjątkowo niskiego poziomu czytelnictwa. Wystarczającą zachętą dla nieprzekonanych niech będzie darmowość całego przedsięwzięcia – za pożyczone książki nie płaci się ani złotówki. Można więc tylko zyskać, łącząc przyjemne z pożytecznym. Jak mawiała Wisława Szymborska: „Czytanie książek to najpiękniejsza zabawa, jaką sobie ludzkość wymyśliła”. Bawmy się więc wspólnie i… czytajmy!

 

 
Autor:
Ekspert w dziedzinie finansów i bankowości. Maks jest absolwentem Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu. Posiada 4 lata doświadczenia w dziedzinie finansów osobistych. Szczególnie interesuje się produktami kredytowymi oraz rynkiem pożyczek pozabankowych.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *