Strzeż się! Niebezpieczne aplikacje mnożą się w sieci

Wyłudzanie pieniędzy, niekontrolowany dostęp do prywatnych danych, wysyłanie spamu znajomym bez naszej wiedzy, a nawet nakłanianie dzieci do samookaleczeń i samobójstw. Internetowe aplikacje na smartfony to niekiedy poważne zagrożenie, z którego możemy nie zdawać sobie sprawy.

Rozwój technologii daje nam dziś nieograniczone możliwości. Nasze inteligentne telefony stały się niezbędnym elementem pracy i rozrywki – integralną częścią codziennej rutyny. Dzięki powszechnemu dostępowi do Internetu, za ich pomocą jesteśmy w stanie na bieżąco sprawdzać, co dzieje się na świecie, używać nawigacji w samochodzie, prowadzić rozmowy wideo, robić zakupy, płacić za taksówkę, wykonywać przelewy, wysyłać i odbierać maile. A to tylko część niezliczonych, ułatwiających nam życie funkcji ukrytych w małym, kompaktowym urządzeniu, które nosimy w kieszeni lub w torebce. Ulepszaniu owych funkcji i tworzeniu nowych służą internetowe aplikacje, które możemy instalować do woli na naszym telefonie. Choć są one na ogół bardzo przydatne, niektóre z nich stanowią duże zagrożenie – dla naszego konta, a nawet… życia. O jakich niebezpiecznych aplikacjach mowa?

Niebieski wieloryb

Jest to w zasadzie nie tyle aplikacja, co gra online, która powstała niedawno w Rosji, robiąc tam zawrotną i de facto zatrważającą karierę. Gra zwana też „Błękitnym wielorybem” polega na tym, iż uczestnik podaje swój numer telefonu, po czym przez 50 dni za pośrednictwem smartfona otrzymuje określone zadania do wykonania. Na czym owe zadania polegają? W znacznej mierze na zadawaniu sobie bólu. Gracz prowadzony przez tzw. ,,opiekuna” nakłaniany jest do samookaleczeń, wchodzenia na krawędzie wysokich budynków, a także oglądania filmów o brutalnych, sadystycznych treściach. Ostatnim, najbardziej drastycznym zadaniem jest skok z dachu. Jak informują przedstawiciele Policji, w ostatnim czasie w Rosji i na Ukrainie samobójstwo popełniło niemal 200 dzieci, które zostały wciągnięte w internetową manipulację. Mimo że profil gry na Facebooku został już usunięty przez administratorów, nie zatrzymało to fali rozprzestrzeniania się brutalnej gry po meandrach Internetu.

1MVU

Aplikacja ta z początku nie wzbudza podejrzeń, bo wygląda dość niewinnie – przypomina legendarną grę w Simsy. Podobnie jak w przypadku bijącej rekordy popularności gry, w 1MVU tworzymy wyimaginowaną postać, czyli naszego awatara. W przeciwieństwie do Simsów, w nowej aplikacji mamy do wyboru tylko dorosłe postaci, a do dyspozycji wyzywające makijaże i odważne stroje. Choć autorzy aplikacji informują potencjalnych użytkowników, iż jest ona przeznaczona dla pełnoletnich osób, wystarczy przy rejestracji wpisać zmienioną datę urodzenia, by dokonać rejestracji. Trzeba wiedzieć, że celem aplikacji nie jest zabawa wirtualnymi postaciami, niczym w Simsach, a… umawianie się na randki, zaś w rozmowy użytkowników tzw. pokojach czatowych są na ogół wyjątkowo bezpośrednie. Zdecydowanie nie polecamy jej zatem dzieciom i nieletniej młodzieży.

Wirus jak aplikacja banku

Jak swego czasu alarmował Związek Banków Polskich, w sieci pojawił się groźny wirus, który podszywa się pod aplikację mobilną banków. Cyberoszuści przechwytują w ten sposób dane użytkownika systemu Android, kody SMS i numery jego kart. Wirus atakuje klientów aż 6 banków działających w naszym kraju: Getin Bank, Citi Handlowy, mBank, Credit Agricole, Alior Bank oraz eurobank. Proces wyłudzenia danych zaczyna się od wysyłanych losowo SMS-ów z informacją o konieczności zaktualizowania systemu operacyjnego na naszym smartfonie. Otrzymujemy wówczas link do rzekomego pliku z aktualizacją, który jest de facto wirusem. W chwili uruchomienia aplikacji banku, na ekranie telefonu wyświetla się okno z prośbą o podanie loginu i hasła, które nie pochodzi jednak z aplikacji, a jest generowane przez wirusa. Przedstawiciele Związku Banków Polskich ostrzegają przed instalowaniem oprogramowania niewiadomego pochodzenia. Pamiętajcie, że w przypadku korzystania z usług ViaSMS, nie musicie martwić się wirusami podszywającymi się pod aplikacje – cały proces odbywa się bowiem za pośrednictwem formularza na stronie internetowej, który jest w stu procentach bezpieczny.

Mój Kalendarz

Jedna z najpopularniejszych, najbardziej dostępnych, a przede wszystkim pozornie bezpiecznych aplikacji. Pozory jednak w tym przypadku zdecydowanie mylą, bo „Mój Kalendarz” zamiast przypominać nam o urodzinach znajomych i ważnych wydarzeniach, w rzeczywistości powoduje, że wybrani znajomi otrzymują od nas… spam, który jest generowany przez wirus wyłudzający dane. I choć samo spamowanie, prócz tego że bywa wyjątkowo irytujące, nie jest groźne, to sama aplikacja – a i owszem. Okazuje się, że ów niepozorny kalendarz pod pretekstem informowania o urodzinach znajomych kolekcjonuje nasze dane osobowe, które są udostępniane autorom aplikacji. Adresy e-mail, wiek, płeć, lista znajomych na Facebooku, a nawet informacje o konfiguracji naszego komputera, czy adres IP – wszystko to jest magazynowane zupełnie poza naszą kontrolą. Wniosek? Aplikację najlepiej jest po prostu odinstalować.

 

 
Autor:
Ekspert w dziedzinie finansów i bankowości. Maks jest absolwentem Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu. Posiada 4 lata doświadczenia w dziedzinie finansów osobistych. Szczególnie interesuje się produktami kredytowymi oraz rynkiem pożyczek pozabankowych.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *